Witajcie
jest 8 rano,TŻ chrapie w najlepsze,ot pomyślałam jest okazja, aby dorwać się do centrum dowodzenia.
Także postanowiłam pochwalić się wczorajszymi łupami. Nie jest tego przytłaczjąca ilość ,ale ja i tak cieszę się z moich skarbów.Zwłaszcza,że dzisiaj również szykuje się mały lumpeksowy szoping:)
Mamy szukać spodni dla TŻ ,ale myślę ,że chyłkiem przemycę coś dla siebie:)
Nie wiem jak Wy ale ja nie mam nic przeciwko ciucholandowym ciuchom.Powiem więcej,jestem dumna nosząc jakiś unikat za naprawdę niewielką cenę.
Zresztą zaraz sami zobaczycie:)
i myślę że będzie wspaniale współgrać.Jak widać przód jest krótszy,tył dłuższy (świetnie zakrywa to moją pupencję:))
Kolejna bluzka z Dorothy Perkins,tym razem 2,5 funta (czyż to nie jest okazja?nie mogłam sobie jej odmówić). Jest to rozmiar 8,ale ,pomimo mojego rozmiaru 12 ,wchodzę w nią bez problemu.Co więcej,nawet nie krepuję mi ruchów.
Obie te bluzki wyglądają jak nowe.Co prawda nie miały metek,ale nie są ani trochę zniszczone,także domyślam się ,że ktoś założył kilka razy i oddał,a teraz ja jestem ich szczęśliwą posiadaczką:)
Kolejny nabytek z charity shopu.Nowa torba (jeszcze z metką) za 3,5 funta (ATMOSPHERE ,Primark)
Zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia.Najbardziej zaś urzekło mnie to, że mogę ją nosić na 3 sposoby.Tradycyjnie,jako torbę na jedno ramię (z długim paskiem), torbę na rękę (krótki pasek),ale także jako...plecak:)Wygląda to trochę jak tornister pierwszoklasisty (przynajmniej za moich czasów szkolnych maluchy prezentowały się pięknie w takich tekach),ale ja jestem tą możlwością zachwycona:)
Może tu Was zaskoczę,ale dorwałam także kosmetyki w jednym ze sh.Oczywiście są one nowe,aby nie było zdziwienia. Oba lakiery z Maybelline za 1.29 Ł każdy.Kolory typowo jesienne.Po pomalowaniu kolor jest bardzo wyrazisty (2 warstwy) i błyszczący.Nie wiem jak z trwałością, bo dopiero mam 2 dzień (póki co trzymają się).
A na koniec coś na poprawę humoru w te deszczowe dni:) Co prawda staram się ograniczać (taaa staram się to właściwe słowo:)) ale znalazłam tą czekoladę za jednego funta,także szkoda było się nie skusić.
To tyle na dzisiaj.Myślcie pozytywnie,uśmiechajcie się do siebie i badzcie szczęśliwi.
pozdrawiam,Magda
bluzke rozmiaru 8 z mila checia odziedzicze:) choc i ja nosze rozmiar 10/12. jak zawsze pomiedzy :)
OdpowiedzUsuńwitam slonce :* i bede tu zagladac!!
ja chętnie przygarne tą torbę bo wiesz madziu tobie to ona pasować nie będzie :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam zakupy lumpexowe:)
OdpowiedzUsuńZostawiłaś mi choć okruszek czekolady...hm?
OdpowiedzUsuńAni okruszka:P pochłonęłam do ostatniego kawałka:P
Usuń